W ostatnim czasie Blizzard boryka się z falą odejść i zwolnień. Czy może mieć to negatywny skutek na dalszy rozwój gier, czy może wręcz przeciwnie wyjdzie im to na plus?
Od stycznia z firmy nie odeszła jedna, dwie, a nawet trzy osoby, liczba ta wynosi aż sześć. Nie byli to zwykli pracownicy, lecz współzałożyciele, bez których udziałów nie powstały by takle gry jak: Diablo II, Hearthstone czy najbardziej popularna gra tego studia – Overwatch. Jako pierwsi z firmą pożegnali się Allena Adhama i Mike Morhaima. Natomiast wczoraj własnie dołączył do nich Frank Pearce, który odszedł na emeryturę . To własnie ta trójka założyła Blizzard w 1991 r.
Wiele ludzi twierdzi, że powodem fali odejść jest przejęcie firmy przez Activision. Według wypowiedzi pracowników jesteśmy w stanie wywnioskować, że to do księgowych należy ostateczne zadanie na temat najważniejszych rzeczy dziejących się w firmie. Frank Pearce twierdzi, ze kończy się pewna epoka dla tej firmy i teraz nadszedł czas Bracka i Ray Gresko, którzy obrali kierownicze stanowiska w studiu. Ten pierwszy zastąpił w zeszłym roku Morhaima, a ten drugi jest teraz kierownikiem do spraw rozwoju. Miejmy nadzieję, że w skutek tych odejść firma nie straci na popularności i dalej będzie działała, tak jak do tej pory. Oby nowi szefowie wnieśli samo dobro, kto wie czy nie czeka nas jakaś nowa produkcja tego studia. Firma może również zaskoczyć nas wprowadzeniem darmowego Overwatcha, na którego wiele z nas czeka.