Podczas trzeciego dnia MSI 2018 rozegrane zostały ostatnie mecze pierwszej kolejki fazy grupowej, jak i pierwsze mecze drugiej kolejki. Fnatic zmierzyło się dziś z EVOS Esports i zagrało rewanż przeciwko Royal Never Give Up. Oba mecze były bardzo emocjonujące, lecz tylko jeden z nich zakończył się zwycięsko dla europejskiej formacji.

Fnatic 1-0 EVOS Esports

W tym spotkaniu po raz pierwszy od EU Spring Splitu, zobaczyliśmy sOAZa – głównego toplanera Fnatic, który został zastąpiony przez Bwipo, ze względu na kontuzję ręki. Niestety jego powrót nie był zbyt przyjemny, gdyż musiał mierzyć się z Camille, która aktualnie doskonale radzi sobie na górnej alei. Dolna część mapy należała jednak do Fnatic. Szybki gank, zakończony zabójstwem Slaya – strzelca EVOS Esports – pozwolił Rekklesowi zdobyć znaczną przewagę. Szwedzka formacja świetnie rozgrywała walki drużynowe. Ogromnym problemem okazała się wcześniej wspomniana Camille. Grający nią Stark, cały czas splitpushował boczne aleje. Każdy zdobyty przez Europejczyków Baron, kończył się utratą inhibitora. Zamknięcie gry było niemożliwe, gdyż zignorowanie tajwańskiego toplanera, mogłoby skończyć się tragicznie. Kluczową rolę odegrał tu Caps – midlaner Fnatic, który dwukrotnie zdołał wybronić bazę swojej drużyny wygrywając pojedynek 1 na 1 z rozpędzoną Camille. Dopiero w 41 minucie, zawodnicy Fnatic wyłapali Starka, razem z jego supportem, co pozwoliło ostatecznie zakończyć to spotkanie.

Przeczytaj:  MSI 2018 Dzień IV – Awans Fnatic wciąż niepewny

Fnatic 0-1 Royal Never Give Up

Pierwsza gra pokazała, że sOAZ nie zdążył się jeszcze dobrze rozgrzać po swojej długiej przerwie. Nic więc dziwnego że w tym meczu po raz kolejny zastąpił go Bwipo.

Rywalizacja od początku do końca była niezwykle dynamiczna. Wczesna agresja no dolnej alei ze strony Fnatic, zapewniła im pierwszą krew. Chwilę później pewni siebie Europejczycy zupełnie bezsensownie oddali dwa zabójstwa konto RNG. Po raz kolejny w tym turnieju świetnie zaprezentował się Caps, który ku radości fanów wybrał Aureliona i rozegrał nim znakomity mecz. Niestety europejski botlane zupełnie nie radził sobie z przeciwnikami. Był to ogromny problem, gdyż kompozycja Royal Never Give Up prawie zawsze opiera się na ich strzelcu – Uzim. Szwedzka formacja mimo wszystko trzymała się całkiem nieźle. Dopiero w 25 minucie Chińczycy zdołali zwyciężyć walkę drużynową i zdobyć Barona, co pozwoliło im otworzyć bazę przeciwników. Fnatic broniło się bardzo długo. Mecz przeciągnął się do późnej fazy gry, gdzie jeden pojedynek mógł zadecydować o całym spotkaniu. Przewaga po stronie RNG okazała się jednak zbyt duża, dzięki czemu to oni zwyciężyli ten pojedynek i zrównali się z Europą w liczbie zwycięstw.

Przeczytaj:  Kolejne 4 spotkania szóstego tygodnia Ultraligi

Tak prezentuje się tabela po trzecim dniu fazy grupowej Mid-Season Invitational 2018:

Przed nami IV dzień MSI 2018. Fnatic zagra jutro z Team Liquid oraz niepokonanym jak dotąd Flash Wolves. Sytuacja europejskiej formacji wygląda nieźle, lecz awans do play-offów wciąż nie jest pewny.