AGO Esports – największa polska organizacja zaprosiła ostatnio do swojej siedziby najwierniejszych fanów. Tak się składa, że byłem jednym z tych szczęśliwców. Co się tam takiego wydarzyło? O czym wspominał Jakub Szumielewicz, prezes AGO Esports? Co się działo podczas przerw technicznych w showmatchu? Tego oraz znacznie więcej dowiecie się w poniższym artykule!
Zacznijmy od samego początku. 16 kwietnia dostałem informację, że zostałem wybrany do odwiedzenia Gniazda AGO Esports. Nie powiem, taka informacja bardzo mnie zdziwiła. Nie słyszałem nigdy wcześniej o tym, żeby jakaś inna polska organizacja robiła coś podobnego. Było więc to dla mnie spore wyróżnienie. Oczywiście bez zastanowienia przyjąłem propozycję. Pozostało mi jedynie czekać.
Warszawa
Pogoda była, krótko mówiąc, tragiczna. Wiał wiatr, padał deszcz oraz było zimno. Nie przeszkodziło mi to jednak w sprawnym dotarciu do Gniazda. Przed samym budynkiem powitałem jednego z kibiców (również zaproszonego). Po wymienieniu jednego czy dwóch zdań zauważyliśmy, że Mikołaj „minirox” Michałków zbliża się do nas. To właśnie on otworzył nam drzwi i zaprowadził do gniazda. Jakie było moje pierwsze wrażenie po wejściu? REWELACYJNE. Wszystko w środku wyglądało pięknie. Większość z was pewnie oglądała film, w którym Damian „Furlan” Kisłowski oprowadzał nas po Gnieździe. Jeżeli jednak nie, to można go zobaczyć tutaj. Wiele motywów związanych z AGO wpływa na klimat tego miejsca. Człowiek czuję się tam bardzo komfortowo, wręcz jak „u siebie”. Po tym zgromadziliśmy się na dd2 i zaczęliśmy wybieranie składów do showmatchu.
Showmatch
Składy wybrane, więc można siadać do stanowisk. Specjalne podziękowania chciałbym skierować do Furlana, który ostro pomagał mojej drużynie pod względem technicznym. Gdy już wszystko było gotowe, rozpoczęliśmy spotkanie. Transmisja leciała na żywo na fanpage’u AGO, więc każdy odczuwał lekki stres. Moja drużyna rozpoczęła spotkanie po stronie atakującej. Niestety w trzeciej rundzie mieliśmy pierwszą przerwę techniczną. Kolega z mojego zespołu nie słyszał nas na TS3. Z tego też powodu dostał nowe słuchawki i można było grać dalej. Rundy mijały, a my zdobywaliśmy coraz więcej punktów. Działo się tak głównie za sprawą Kobela, który katował niemiłosiernie przeciwników. Kolejna przerwa techniczna była związana ze mną. Tutaj również zawinił TS3 lub słuchawki. Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem mojej drużyny wynikiem 16:6. Co jednak było najlepsze w trakcie meczu? Obecność składu AGO Esports za plecami! To właśnie oni komentowali naszą grę, podpowiadali oraz reagowali emocjonalnie razem z nami. To wszystko sprawiało, że zagrałem najlepszy mecz pod względem atmosfery w swoim życiu (bo na mapie zamykałem, ale ciiii). Po zakończeniu, wszyscy w dobrych nastrojach zbiliśmy piątki i pogratulowaliśmy sobie nawzajem. Co działo się potem?
Q&A!
Zarówno my, jak i inni kibice, mieliśmy sporo pytań do zawodników. Z tego też powodu zebraliśmy się wszyscy razem i rozpoczęliśmy live na fb. Było sporo pytań śmiesznych, dziwnych oraz poważnych. Jeśli jeszcze nie widziałeś, gorąco zapraszam do przejścia tutaj. Mi chyba najbardziej podobało się pierwsze pytanie, a mianowicie: ile szpero układa włosy? Odpowiedź oczywiście niezgodna z prawdą, gdyż tak rewelacyjnej fryzury nie da się zrobić w 5 min – kappa. W tym samym miejscu wykonaliśmy również fajne, pamiątkowe fotki.
Kadra U20
Popołudniu pogoda uległa znaczącej poprawie, więc postanowiliśmy wyjść na dwór. Udaliśmy się do pobliskiego parku w celu nagrania krótkiego filmiku dla narodowej kadry U20 w piłce nożnej. Jak wyszło? Materiał możecie zobaczyć tutaj. Muszę przyznać, że taka przechadzka ulicami Warszawy wyglądała dość spektakularnie. Około dwudziestu osób, ubranych w koszulki AGO, idących koło siebie – miny przechodniów, bezcenne. Po nagraniu filmu byliśmy świadkami oficjalnego przekazania flagi AGO Esports. Jakub Szumielewicz wręczył ją „liderowi” kibiców, Maćkowi. To on od dziś będzie strzegł honoru tego pięknego symbolu. Co było potem?
Wspólny obiad
Nie samymi grami człowiek żyje. Wiedzą o tym również kibice AGO. Nasz wybór padł na…pizzę! Łącznie skonsumowaliśmy ich aż dziewięć pudełek! Oczywiście podczas posiłku omawialiśmy nasze akcje z meczu. Wynikła z tego całkiem ciekawa konwersacja, nie tylko na tematy związane stricte z grami czy esportem. Gdy już każdy był najedzony, czekała na nas kolejna atrakcja, a mianowicie rozmowa z Jakubem Szumielewiczem, prezesem AGO Esports oraz Gimperem.
Rozmowa o przyszłości
Udaliśmy się radosną gromadką do sali konferencyjnej, położonej piętro wyżej. Zasiedliśmy wspólnie do stołu (przy Łomży 0%) i rozpoczęliśmy rozmowę. Na początek wysłuchaliśmy tego, co ma nam do przekazania prezes, a miał bardzo wiele. Jak sam powiedział, AGO Esports nie jest organizacją skupiającą się na tym, co będzie za dwa, trzy lub cztery tygodnie. Tutaj każdy zastanawia się, jak będzie wyglądać organizacja za dwa, trzy czy też dziesięć lat. W związku z tym proponowaliśmy, co można uczynić, by działalność AGO w szerszym stopniu wprowadzić do świata sportu tradycyjnego. Polska ma to do siebie, że bardzo mały odsetek osób wie co to esport. Jastrzębie chcą to zmienić! Problem jest jednak brak pomysłu. Niełatwo dotrzeć do sporej części społeczeństwa i uświadomić ich, że z graniem w gry to nie do końca tak, jak telewizja pokazuje. Szczerze powiedziawszy, sam nie miałem żadnego pomysłu, co można zrobić (jak większość z nas). Pomysł ma jednak organizacja, lecz o tym nie mogę jeszcze powiedzieć. Poza tym przedstawiliśmy się oraz co nieco o sobie powiedzieliśmy. AŻ TU NAGLE! Puk, puk, czy dobrze trafiłem? JEST I ON! Do sali wszedł nie kto inny jak Tomasz „Gimper” Działowy. Na początek Tomek opowiedział nam o nastroju po finale Tańca z Gwiazdami. Widać było po nim, że jest jednocześnie bardzo zmęczony, jak i szczęśliwy. Następnie porozmawialiśmy o kanale AGO na YT, który prowadzi. Dowiedzieliśmy się, jak to wygląda, ile czasu trzeba na to poświęcić i tym podobne. Proponowaliśmy również osoby, które można byłoby zaprosić do Lekko Nie Będzie, jak i do odcinka na kanale Jastrzębi. Moje typy padły na Disa oraz na jakiegoś siatkarza GKS Bełchatów. Inne propozycję to m.in. Kolega Ignacy, Rock czy też różni piłkarze. Koniec końców musieliśmy się jednak pożegnać. Był to zarazem moment, w którym część kibiców opuściła gniazdo (niestety pociągi mają nieubłagane terminy). Ja jednak zostałem, więc artykuł tak szybko się nie skończy.
Niespodziankaaaa
Swoje 19 urodziny świętował za parę dni Mateusz „Matiboro” Borowiec, moderator grupy AGO Esport na Facebooku. Z tego też powodu martix przyniosła tort i odśpiewaliśmy huczne „100 lat”. Mati nie mógł ukryć swojego wzruszenia. W końcu nie każdy ma przyjemność zdmuchiwać urodzinowe świeczki w Gnieździe AGO! Poszliśmy wspólnie do kuchni i pokroiliśmy tort. Jeśli ciekawi Was smak, to powiem tyle, był dobry! Porozmawialiśmy jeszcze moment i nastał czas na mnie. Pożegnałem wszystkich zgromadzonych i udałem się w długą podróż do domu.
Podsumowanie
Nie spodziewałbym się nigdy, że AGO zrobi coś takiego dla swoich najlepszych fanów. Sam fakt, że zostałem wybrany, również był bardzo ekscytujący. Jestem dumny, że mogłem brać w tym udział. W całym opisie dnia nie uwzględniłem wszystkich szczegółów, a to dlatego, że:
- Zapomniałem o niektórych momentach, gdyż z dnia na dzień coraz ciężej było sobie wszystko precyzyjnie przypomnieć
- Nie mogę opowiedzieć o wszystkim (sekrety pozostają między nami a organizacją)
- Nie wszystko było aż tak godne uwagi, by napisać o tym w artykule
#Lecimyrazem