Spotkanie w ramach turnieju UCC Summer Slash rozgrywano na Mirage’u, Overpassie oraz Vertigo. Polska formacja uległa Norwegom 1:2, mimo zwycięstwa na pierwszej z map.
Rozgrywka na de_mirage była bardzo wyrównana. Obydwa zespoły były w świetnej dyspozycji, grając jako terroryści, w których pierwsi wcielili się gracze Virtus.pro. Po zwycięstwie w rundzie pistoletowej i dwóch kolejnych, ekipę z Polski napotkał chwilowy kryzys. Gracze Nordavind zdobyli trzy rundy z rzędu, jednak w dalszej części pierwszej połowy zapisali oni na swoje konto zaledwie dwa kolejne oczka. Pierwsza połowa zakończyła się zatem bardzo obiecującym dla zespołu z Polski wynikiem 10:5. Drugą połowę zaś mocno rozpoczęli Norwegowie. TENZKI i spółka zdobyli cztery rundy, jednak nie byli oni w stanie zapewnić sobie korzystnego wyniku. Po dalszej wymianie ciosów Virtus.pro zakończyli mapę wynikiem 16:14. Do zwycięstwa w ogromnym stopniu przyczynił się MICHU, zdobywając 32 fragi. Wszystko rozstrzygnąć miał Overpass…
Z naciskiem na „miał”. Polacy niefortunnie rozpoczęli grę, pozwalając swojemu rywalowi prowadzić w pewnym momencie aż 10:3. Ostatnie dwie rundy pierwszej połowy wpadły jednak na konto VP, które ostatecznie przegrało ją 5:10. Strona antyterrorystów w wykonaniu Snaxa i spółki wyglądała początkowo wyśmienicie. Niedźwiedzie zwyciężyły w ośmiu kolejnych odsłonach, zmieniając stan rozgrywki z 5:10 na 13:10. Po stronie Norwegów nastąpiło jednak przełamanie. Zakończyli oni świetną passę Virtus.pro, dwukrotnie wygrywając rundę. Polacy, mimo walki, oddali cztery ostatnie potyczki, a Overpass zakończył się wynikiem 16:14, jednak tym razem z korzyścią dla formacji ze Skandynawii.
Na decydującym o losach całego spotkania Vertigo, zmotywowani remisem zawodnicy Nordavind początkowo grali wybitnie. Aż sześć pierwszych rund wpadło właśnie na ich konto. Mimo przebudzenia Virtus.pro, Norwegowie zakończyli pierwszą połowę pozytywnym dla siebie wynikiem 9:6. W drugiej połowie powtórzył się scenariusz sprzed kilku minut. Gracze Nordavind zapisali na swoje konto cztery pierwsze oczka i mimo walki ze strony oponenta, ze spokojem doprowadzili mapę do końca, triumfując 16:11 i tym samym wygrywając całe spotkanie. Niestety, forma Virtus.pro to nadal ogromna zagadka. Fani od dłuższego czasu nie są w stanie przewidzieć, jak zagra ich ulubiona formacja. Co może być przyczyną niezwykle niestabilnej formy Polaków? Czy w najbliższych tygodniach ich dyspozycja się poprawi? Jesteśmy dobrej myśli!