Play-offy MSI 2018 zbliżają się wielkimi krokami. Mordercza seria Flash Wolves zapewniła im awans już po trzecim dniu. Niepokonana reprezentacja Tajwanu, uległa jednak w rewanżu z Europą, dzięki czemu Fnatic zbliżyło się nieco do upragnionych półfinałow. Niestety szwedzka formacja zupełnie nie poradziła sobie w drugim meczu, z amerykańskim Team Liquid.
Fnatic 1-0 Flash Wolves
Spotkanie od początku wyglądało bardzo nieciekawie dla Capsa. Wczesne 2 zabójstwa zgromadzone na koncie przeciwnego midlanera, sprawiły iż środkowa aleja należała do Flash Wolves. Odwrotną sytuację mogliśmy obserwować na górze, gdzie ogromną presję wywierał grający Camille Bwipo. Mecz przypominał nieco wczorajsze starcie Fnatic z EVOS Esports. Podczas gdy Tajwańczycy robili Barona, Camille likwidowała ich wieże oraz inhibitory. Taka wymiana wydawałaby się nie najgorsza dla FW gdyby nie fakt, że obie próby zdobycia Nashora zakończyły się fiaskiem. Broxah wykazał się niesamowitymi umiejętnościami dwukrotnie kradnąc Barona przeciwnikom. Bez wzmocnienia, ich atak na europejską bazę nie był zbyt efektywny, dzięki czemu szwedzka formacja zdołała nie tylko się wybronić, ale i przeprowadzić skuteczny kontratak, eliminując aż trzech zawodników Flash Wolves i zamykając to spotkanie w 35 minucie.
Fnatic 0-1 Team Liquid
Mimo trudnego początku, Amerykanie bardzo sprawnie odrabiają straty. Rozpędzone Team Liquid, okazało się niezwykle niebezpieczne, nawet dla najlepszych formacji na tym turnieju. W meczu z Fnatic po raz kolejny postawili na wczesną fazę gry. Od samego początku wywierali ogromną presję na każdej linii. Europejska kompozycja opierała się na Rekklesie. Jego Sivir, mogła zdziałać cuda, lecz potrzebowała dużo czasu, żeby się rozkręcić. Było to sporym problemem, gdyż amerykańska formacja mocno napierała, likwidując przeciwne wieże i zdobywając smoki. Ich przewaga rosła, a Fnatic nie było w stanie w żaden sposób odpowiedzieć. Europejczycy przeciągnęli nieco grę, dzięki czemu zdołali wygrać jedną walkę drużynową. Niestety chwilę później popełnili błąd, pozostawiając Barona bez wizji. Team Liquid szybko się z nim uporało, dzięki czemu bez problemu poradzili sobie w kolejnym pojedynku przy Starszym Smoku. Po zdobyciu i tego wzmocnienia, byli już nie do powstrzymania. Na ich konto wpadło już trzecie zwycięstwo w tym turnieju.
Tak prezentuje się tabela po czwartym dniu fazy grupowej Mid-Season Invitational 2018:
Jutro ostatni dzień fazy grupowej MSI 2018. Wiemy już że w półfinałach zobaczymy Flash Wolves. EVOS Esports jest natomiast pierwszą drużyną która pożegna się z turniejem. Pozostałe cztery formacje wciąż walczą o awans. Europejczycy zmierzą się jutro z KING-ZONE DragonX oraz EVOS Esports. Czy Fnatic zdoła zapewnić sobie bezpieczne miejsce w play-offach?