Pierwszy dzień zmagań w ramach ELEAGUE CS:GO Premier 2018 za nami. Oglądaliśmy dwa wypełnione emocjami mecze w formacie bo3. Swoje pierwsze pojedynki stoczyli Astralis z Cloud9 oraz MIBR z Team Liquid. Jak przebiegały wczorajsze rozgrywki?

Na pierwszy ogień poszli Duńczycy z Astralis przeciwko Cloud9, grającym z dwoma stand-inami, czyli STYKO oraz Goldenem. Mimo, że do wyłonienia zwycięzcy wystarczyły dwie mapy (Inferno i Overpass), to naprawdę było na co popatrzeć, zwłaszcza na Inferno. Obydwa zespoły szły łeb w łeb przez wszystkie trzydzieści rund, a by dowiedzieć się, kto zgarnie pierwszą mapę, potrzebna była dogrywka. Zanim jednak do niej doszło, byliśmy świadkami zdumiewającej walki obu drużyn. Cloud9, mimo przegranych dwóch rund pistoletowych, walczyło do samego końca. Potrafili oni powrócić do gry, remisując z wyniku 12:15. W dogrywce Duńczycy zagrali jednak bezbłędnie, nie oddając nawet rundy. Całe Inferno to przede wszystkim pokaz umiejętności snajperów obu drużyn. Astralis, na swoje szczęście, miało jednak niesamowicie strzelającego dev1ce’a, który poprowadził drużynę do zwycięstwa, zdobywając łącznie 36 fragów. Inferno zakończyło się wynikiem 19:15 na korzyść duńskiej formacji, pora zatem na Overpassa!

Przeczytaj:  Virtus.Pro podejmie Tricked w półfinale ECS 8 Europe!

Overpass wpadł na konto Astralis dość łatwo. Bardzo dobrze rozpoczęli oni drugą mapę, pozwalając na odpowiedź C9 dopiero przy rezultacie 6:1. Zakończyli oni połowę korzystnym dla siebie wynikiem 9:6. Cloud9 nadal próbowali jednak swych sił i po wygraniu pistoletów mieli spore szanse na powrót. Świetna organizacja ekipy z Danii po stronie CT ostudziła jednak ich zapał. Po pięciu kolejnych rundach z rzędu dla Astralis poznaliśmy zwycięzcę. Błyszczał znów nikt inny jak dev1ce, który trafiał dziś z lunety niemalże bezbłędnie. Ostateczny rezultat spotkania to 2:0 dla Astralis (19:15, 16:9).


Astralis

ELEAGUE CS:GO Premier 2018

de_inferno

19:15

de_dust2

16:9

 


Cloud 9
2 0

 

W drugim spotkaniu również nie brakowało emocji. Brazylijczycy z MIBR podejmowali osłabione brakiem zewsa Liquid, które sprawiło dość dużą niespodziankę wygrywając pewnie 2:0 na Inferno oraz Cache. Jak wyglądała walka obu teamów na mapach? Inferno świetnie rozpoczął Team Liquid. Zdobyli oni pierwsze pięć rund, zapewniając sobie dobry start i przewagę nad przeciwnikiem. Brazylijczycy nie pozostawali jednak dłużni i w pierwszej połowie zdołali zapisać na swe konto 6 rund, zakończyła się ona dla nich wynikiem 6:9. Druga część spotkania to wygrana runda pistoletowa MIBR, która nie dała im większych korzyści. Po przegranych pistoletach, Liquid zdobyli cztery rundy z rzędu i rozpędzeni szybko zapisali pierwszą z map na swoje konto. Inferno zakończyło się wynikiem 16:8.

Grę na Cache świetnie rozpoczęła formacja z Brazylii. Szli oni po stronie terrorystów jak burza, dając rywalowi nieco przestrzeni dopiero po sześciu rundach z rzędu na swoje konto. Powrót NAFa i ekipy po CT i ugranie siedmiu rund, mimo nieudanego początku, był tutaj kluczowy. Połowa zakończyła się wynikiem 8:7. Po zmianie stron rozgrywka się całkowicie zmieniła. Zwarte Team Liquid nie dało szans Brazylijczykom po stronie broniącej. Zdobywali oni rundę po rundzie, a duet NAF&Twistzz zgarniał większość fragów. FalleN i całe MIBR byli bez szans. Cache zakończył się wynikiem 16:9, który przypieczętował zwycięstwo 2:0 amerykańskiej organizacji. Jutro zatem Liquid podejmie Astralis, a pojutrze MIBR zmierzy się z Cloud9. Będzie co oglądać! Śledźcie esportradio24, by być na bieżąco!


Team Liquid
 

ELEAGUE CS:GO Premier 2018

de_inferno

16:8

de_cache

16:9

 


MiBR
2

0