Copyright: ESL|Helena Kristiansson
Pierwszy dzień berlińskiego Majora obfitował w wiele emocji. Kolejne osiem spotkań BO1 przybliżyło ekipy do awansu lub też spadku. Kto wyszedł z tarczą, a kto na tarczy? Sprawdźcie!
North 16:14 Syman, de_train
Czy ktoś spodziewał się, że to właśnie ekipa z regionu CIS po inauguracyjnym meczu będzie miała na swoim koncie zwycięstwo? W pierwszym spotkaniu drużyn z bilansem 1-0 do walki stanęli przeciwko duńskiej formacji North. Pierwsze rundy pokazały dużą dominację ekipy z Europy, jednak sprawa obróciła się o 180 stopni po zmianie stron. Gdy tylko Syman zaczęło bronić bombsite’ów, grali jak z nut. Rundy, choć nie bez problemów, wygrywane były seriami, a North odpowiadało pojedynczymi punktami. W ostatnim momencie to jednak Duńczycy zdołali wykończyć spotkanie, a ogromny wkład miał w tym „valde”, który w przedostatniej rundzie na dwóch punktach życia zdobył dwie eliminacje, ostatecznie kompletując ich aż cztery.
NRG 16:7 TyLoo, de_train
Zdecydowanie mniej wyrównany był pojedynek amerykańsko-chiński, w którym ekipy miały bilans 0-1. Pomimo całkiem dobrego startu, TyLoo nie było w stanie utrzymać początkowej przewagi i szybko oddało inicjatywę graczom NRG, którzy atakowali bombsite’y. Wynik 10:5 na ich korzyść to bardzo duża zaliczka, zważywszy na to, że de_train faworyzuje stronę broniącą. Po przerwie, zgodnie z oczekiwaniami, „tarik” i spółka bez większych problemów wykończyli mecz i zapewnili sobie bilans 1-1.
G2 16:9 DreamEaters, de_overpass
Minimalnie lepiej poradziło sobie DreamEaters, które niespodziewanie pokonało w meczu otwierającym NRG. Spotkanie miało bardzo podobny przebieg do tego z udziałem Chińczyków. Dobry start słabszej z ekip, późniejsza dominacja faworytów i dobra kontrola wyniku z ich strony. Do tego zwycięstwa niewątpliwie przyczynił się „shox”, który na swoje konto przypisał 29 eliminacji.
Vitality 16:9 INTZ, de_mirage
Pierwsza połowa tego spotkania była niezwykle zaskakująca. Formacja z Francji wygrała bowiem wszystkie rundy! Zawodnicy INTZ kompletnie nie radzili sobie po stronie atakującej, a Vitality bezlitośnie wykorzystywało błędy. Po przerwie, za sprawą wygranej rundy pistoletowej, Brazylijczycy nieco się przebudzili, jednak było to tylko odwlekanie nieuniknionego. Vitality jednym sprawnym atakiem na bombiste B zakończyło mecz, przez co to INTZ będzie walczyć dziś o przetrwanie na Majorze.
mousesports 19:17 AVANGAR, de_inferno
Jednym z najbardziej wyrównanych pojedynków wczorajszego wieczora należał do mousesports i AVANGAR. Krótkie serie rund przeplatane pomiędzy drużynami zapewniły nam wiele emocji, a niesamowite akcje autorstwa „karrigana” pomogły jego zespołowi zwyciężyć. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – to przysłowie niewątpliwie sprawdziło się w tym spotkaniu. AVANGAR miało dwa punkty meczowe, których nie wykorzystali, by w późniejszej dogrywce ulec rywalowi 4:2.
HellRaisers 16:5 Complexity, de_inferno
Spotkanie rozpoczynające się kwadrans po 23 należało do tych bez większej historii. Ekipa pod wodzą „ANGE1a” Od samego początku pokazała, kto jest lepszy w tym starciu. Pierwsze dziewięć rund dla HellRaisers tak naprawdę ustawiło spotkanie, a amerykańska formacja nie miała wiele do powiedzenia.
CR4ZY 16:11 FURIA, de_train
Przedostatni pojedynek drugiej fazy (podobnie jak wszystkie inne) rozpoczął się z niemałym opóźnieniem. Kilkadziesiąt minut po północy przedstawiciele Europy podjęli brazylijską FURIĘ. Początkowe rundy były dobrą zaliczką dla CR4ZY, które dość szybko wyszło na prowadzenie. Po chwili to jednak „KCERATO” i spółka przejęli inicjatywę i ostatecznie szalę zwycięstwa w pierwszej połowie przechylili na swoją korzyść. Po przerwie ich gra wyglądała jednak fatalnie. Pomimo podkładanych bomb, w sytuacjach postplant nie byli w stanie utrzymać bombsite’u, a CR4ZY szybko odskoczyło z wynikiem.
forZe 16:9 Grayhound, de_train
Australijska formacja nie weszła dobrze w ten turniej. Przegrana na CR4ZY w pierwszym meczu spowodowała, że w ostatnim wczorajszym meczu musieli mierzyć się z forZe. Niestety w tym spotkaniu także nie szło im najlepiej. Pojedynczo wygrywane rundy po stronie antyterrorystów przyniosły stratę trzech oczek do przerwy. Po zmianie stron również nie było lepiej. Ataki Australijczyków były nieskuteczne, a dobra dyspozycja Rosjan zapewniła im aż 8 punktów meczowych, które po krótkiej chwili wykorzystali.
Już dziś o godzinie 13:00 kolejne ekipy rozpoczną walkę o awans do Fazy Legend. Późnym popołudniem będziemy mieli także okazję na kibicowanie ulubieńcom w pojedynkach BO3, które wyłonią pierwszą grupę spadkową oraz „awansową”.