Już za niespełna kilka godzin startuje pierwszy LAN, na którym zobaczymy VP w nowym składzie. Po londyńskim Majorze na miejsce Pawła „byaliego” Bielińskiego wszedł morelz, który już miał okazję grać w barwach rosyjskiej organizacji. Wszystko wskazuje na to, że więcej zmian w Virtus.pro nie zobaczymy. Przynajmniej w najbliższym czasie.
Za nim przejdziemy do samych wydarzeń w Istambule, przypomnijmy sobie jak ostatnie dni spędzali zawodnicy VP. Niedźwiedzie od ubiegłego tygodnia znajdowały się na bootcampie, gdzie treningi miały trwać nawet po 14 godzin dziennie. Efekty pracy widzieliśmy jeszcze przed wyjazdem do Turcji w spotkaniu z OpTic Gaming, gdzie VP wygrało 16:10 na duście 2, który nigdy nie był ich mocną mapą. Trzeba przyznać, że taki wynik powinien napawać optymizmem, ponieważ jeszcze miesiąc temu raczej mało kto wierzyłby w zwycięstwo Virtusów i to na takiego rywala.

Astralis 28.09 18:00 – de_inferno
Trudniejszego początku nie można było sobie wyobrazić. Astralis, które niespełna tydzień temu wygrało Majora, jest niepodważalnym top1 świata. W tym spotkaniu raczej ciężko dawać Polakom większe szanse, szczególnie jeśli spojrzymy na mapę, czyli de_inferno. Jednak zaryzykowałbym stwierdzenie, że w tym meczu Virtusi nie muszą wygrać, żeby wpisać go na listę sukcesów. Już wygranie kilkunastu(więcej niż 8/9) rund będzie można odnotować jako niemały wyczyn, a doprowadzenie do bliskiego wyniku na koniec, może być znakiem, że czas spędzony na bootcampie nie poszedł na marne. Należy jednak mieć  nadzieję, że w razie porażki na Duńczyków(która jest bardzo możliwa), Polacy nie załamią się, tylko nawet bardziej zmotywują do walki z następnym przeciwnikiem, którym jest…

Cloud9 28.09 19:30 – de_mirage
W poprzednim meczu mieliśmy zwycięzcę wrześniowego Majora, teraz trafiamy na mistrzów ze stycznia. Trzeba przyznać, że szczęście w losowaniu nie dopisało polskiej drużynie. Oczywiście lekko dramatyzuję, ponieważ Cloud9 sprzed kilku miesięcy a obecne C9, to jak VP z 2014 a ich forma niecały miesiąc temu (0:3 na Majorze mówi samo za siebie). Jednym słowem C9 nie prezentuje się najlepiej, co możemy wywnioskować po słabym występie w Londynie. Wielką niewiadomą jest flusha, który kilka dni temu ustąpił swoje miejsce we fnatic na rzecz Screama, samemu przenosząc się za ocean. Jak się sprawdzi w nowym składzie? Tego nie wiemy. Dowiemy się tego dopiero w pierwszym meczu, gdzie C9 podejmie MIBR. Podsumowując. Będzie to spotkanie w którym ciężko wskazać jednoznacznego faworyta, chociaż to C9 wydaje się być lepszą drużyną. Jak się zakończy to spotkanie? Zobaczymy w piątek wieczorem.

Jak Virtus.pro poradzi sobie w kolejnych spotkaniach? Śledźcie naszą stronę, ponieważ już jutro pojawi się zapowiedź sobotnich meczów Polaków.