Za nami kolejny dzień zmagań polskich drużyn w ramach turnieju WePlay! Lock and Load. Stawką był udział w playoffach turnieju, co za tym idzie nagrody finansowe.

Jako pierwsi swoje spotkanie rozgrywali Virtusi. Ich rywalem było ukraińskie pro100, które dzień wcześniej pokonało Team Kinguin 16:3. Spotkanie na de_miarge’u rozpoczęliśmy od wygranej pistoletówki przez Polaków. Następne rundy również padły ich łupem, dzięki czemu już po chwili mieliśmy wynik 6:0. Dopiero wtedy Ukraińcy zdołali zdobyć jeden punkt, lecz na odpowiedź Virtus.pro nie trzeba było długo czekać – MICHU i  spółka dodali na swoje konto kolejne trzy rundy. Wynik 9:1 wiele osób zaskakiwał przez to, jaką formę Polacy zaprezentowali w swoim ostatnim starciu właśnie na tej mapie (3:16 z Vitality mówi samo za siebie), tym bardziej stan po pierwszej połowie – 12:3 – był niemałym zaskoczeniem. Pomimo wygrania drugiej rundy pistoletowej, ekipa z Ukrainy nie zdołała wygrać nic więcej, nawet posiadając lepsze wyposażeniem. Mirage’a Virtus.pro zakończyło najwyższym w historii nowego składu zwycięstwem – 16:4.

Przeczytaj:  Astralis wygrywa StarLadder Berlin Major 2019! AVANGAR bez szans!

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Po zwycięstwie VP mieliśmy ochotę na więcej. Nasz głód mogło zaspokoić Team Kinugin, również grające na pro100. Tym razem oglądaliśmy format Bo3, ponieważ był to mecz decydujący o tym, kto awansuje do ćwierćfinału, a kto odpadnie z rozgrywek.

Rozpoczęliśmy na wyborze Pingwinów – de_nuke’u. Ekipa TaZa świetnie weszła w spotkanie, wygrywając pierwsze trzy rundy. Jednak gdy pro100 zdołało się dobrać do lepszego wyposażenia, sytuacja zmieniała się o 180 stopni. Ukraińcy zdobyli pięć rund z rzędu, zapewniając sobie prowadzenie. Do końca pierwszej połowy obie ekipy walczyły zażarcie, jednak zwycięsko z tej walki wyszli nasi wschodni sąsiedzi, mając jedną rundę przewagi. Niestety druga połowa przyniosła nam mniej walki pomiędzy oboma ekipami. Od początku Pingwiny były dominowane przez swoich oponentów, którzy pozwolili TK na zdobycie zaledwie dwóch punktów. W taki oto sposób Team Kinguin przegrało swoją mapę wynikiem 16:9.

Cache zaczął się podobnie jak pierwsza mapa. Pingwiny dość szybko zdobyły przewagę, prowadząc po siedmiu rundach 6:1. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11:4, co napawało nas nadzieją na trzecią mapę. Jednak aby tego dokonać, trzeba było wygrać jeszcze pięć rund. Niestety zadanie to utrudniali zawodnicy pro100, którzy wygrali pistoletówkę. Jednak nawet przewaga wyposażenia, nie wystarczyła Ukraińcom na wygrywanie kolejnych rund. Minise i spółka wygrali force’a, rozpoczynając drogę do zwycięstwa na drugiej mapie. Cache’a Polacy zakończyli pewnym zwycięstwem 16:5.

Przeczytaj:  Kinguin zachowuje szansę na awans do fazy play'off!

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Początek ostatniej mapy – mirage’a – znów był o wiele lepszy dla Polaków. W kilka chwil ekipa dychy wyrobiła sobie wysokie prowadzenie 5:0. Dopiero wtedy pro100 zdołało odpowiedzieć, na szczęście dla Polaków jednokrotnie. Trzy kolejne rundy również wpadł na konto Pingwinów, niestety wtedy rozpoczął się powrót Ukraińskiej formacji. Z wyniku 8:1 pro100 zdołało wrócić do rezultatu 9:6, kolejna pistoletówka również trafił na ich konto, dzięki czemu zdołali lekko wyrównać wynik. Niestety runda numer 17. była ostatnią, która trafiła na konto Teamu Kinguin. Do końca spotkania prym wiodło pro100, które ostatecznie pokonało Polaków wynikiem 16:10.