Po wczorajszej przegranej z ENCE, Virtus.pro wyczerpał się margines błędu. Dziś zmierzyli się oni z Fnatic Academy o być albo nie być w 29 sezonie ESEA Mountain Dew League.

Na pierwszej mapie tego jakże istotnego dla Niedźwiedzi spotkania, lepiej zaczęli Polacy, którzy zgarnęli pierwsze „pistolety”. Rywal jednak nie dał się zdominować i odpowiedział w rundzie force. Dzięki temu akademia Fnatic rozpędziła się co pozwoliło zdobywać kolejne punkty i wyjść na prowadzenie 6:2. Vp jednak łatwo się nie poddało i zdołali nawet wygrać połówkę minimalną przewagą 8:7. Po zmianie stron Virtusi dopisali na swoje konto drugą „pistoletówkę” co pozwoliło im doprowadzić do korzystnego dla nich rezultatu 11:7. „Meddo” i spółka wygrali jednak pięć rund z rzędu i to oni wyszli na przewagę 12:11. Polacy nie pozostali dłużni doprowadzając do remisu 14:14. W ostatnich dwóch rundach Virtus.pro pokazało na co ich stać unikając o włos dogrywki i zwyciężając mapę 16:14.

Po przerwie, która trwała – bagatela – aż cały dzień, gdyż z poważnych problemów technicznych mecz został przełożony na inna porę. Mimo ogromnej pauzy Virtus.pro dobrze weszło w mecz, zgarniając pierwsze trzy rundy na swoje konto. Na tym popularne niedźwiedzie nie przestawały, w dalszym ciągu „neo” i spółka przeważali nad rywalem, kończąc pierwszą połowę solidną zaliczkę 11:4. Druga połówkę była banalnie prosta dla Polaków, w prawie każdej rundzie okazywali się lepszym zespołem i gładko skończyli całe spotkanie rezultatem 16:5.

Przeczytaj:  Kinguin zachowuje szansę na awans do fazy play'off!

Dzięki zwycięstwu nad Fnatic Academy Virtus.pro zajęło w barażach 3-4 miejsce i co najważniejsze zakwalifikowało się do 29 sezonu ESEA MDL.


Virtus.pro
 

ESEA MDL Season 28 Europe Relegation

de_inferno

16:14

de_cache

16:5

 


Fnatic Academy

2 0