Pierwszy mecz drugiego dnia IEM Shanghai już za nami. Było to starcie pomiędzy Virtus.pro a 5Power, czyli przegranymi grupy A.
Rozpoczęliśmy od de_inferno, czyli wyboru azjatyckiej drużyny. Pierwszą rundę zdobyło z dość dużą łatwością Virtus.pro, grające po stronie broniącej. Kolejne rundy również wpadały na konto VP, dzięki czemu już po chwili polska ekipa wypracowała sporą przewagę nad 5Power. Do końca pierwszej połowy niedźwiedzie zdobyły aż 12 rund. Druga połowa była odbiciem lustrzanym pierwszej części gry, tylko zamiast VP dominowało 5Power. Z wyniku 12:3 azjatycki skład doprowadził do 15:14. Jednak w ostatniej rundzie Paweł „byali” Bieliński wygrał sytuację 1v4, dzięki czemu VP wygrało pierwszą mapę. Trzeba przyznać, że zwycięstwo na inferno to w dużej mierze zasługa Jarosława „pashy” Jarząbkowskiego oraz wcześniej wspomnianego Pawła. Właśnie ta dwójka w najważniejszych momentach brała na barki ciężar gry.

Na cache’a- czyli drugą mapę tego pojedynku to VP wchodziło jako faworyt. Jednak rzeczywistość okazała się bardzo brutalna dla Polaków. Od samego początku 5Power broniło się niezwykle skutecznie, nie pozwalając Polakom na zdobycie większej liczby rund. Pierwszą połowę ekipa Piotra „morelza” Taterki skończyła z wynikiem trzech rund. W drugą część cache’a udało się wejść trochę łatwiej, dzięki wygraniu rundy pistoletowej i kilku następnych. Powoli VP zbliżało się do swojego rywala, dając tym samym nadzieję, na zwycięstwo cache’a. Z 12:3 Virtus.pro zdołało dojść aż do wyniku 15:13. Niestety do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W doliczonym czasie gry VP dało z siebie wszystko, nie oddając 5Power pojedynczej rundy, dzięki czemu zmagania na de_cache’u zakończyliśmy wynikiem 19:15.

Jeszcze dzisiaj VP powalczy o wyjście z grupy w meczu z HellRaisers. Miejmy nadzieję, że Polacy poradzą sobie z HR dzięki czemu zobaczymy ich w fazie playoffów.


Virtus.pro
 

IEM Shanghai 2018

de_inferno

16:14

de_mirage

19:15

 


5Power
2 0