Pierwszy dzień fazy play-off Intel Extreme Masters Katowice 2020 dobiegł końca. Emocji zdecydowanie nie brakowało, co potwierdza liczba dogrywek. Znamy już cztery najlepsze ekipy turnieju. Co więcej, wieczorem pozostaną już tylko dwie, które wyłonią dzisiejsze starcia półfinałowe. 

Fnatic w półfinale, ale problemów nie zabrakło.

W pierwszym półfinałowym starciu 100 Thieves podjęło Fnatic. Już wcześniej AZR i spółka pokazali na co ich stać wygrywając chociażby z mousesports. Mimo to, niezmiennie faworytem tego pojedynku zostawali Szwedzi. Walka o półfinał rozpoczęła się od Inferno, na którym KRIMZ i spółka wypracowali sobie obiecującą zaliczkę. Przed zmianą stron na tablicy wyników zawodnicy ze Skandynawii mieli pięć punktów przewagi. Drugą odsłonę tej mapy również rozpoczęli lepiej podopieczni Samuelssona. Wszystko mogło się wydawać przesądzone przy wyniku 15:9, ale 100 Thieves postanowiło się nie poddawać i walczyć do końca. To się opłaciło, bo sześć wygranych rund z rzędu doprowadziło do dogrywki. Jednak w doliczonym czasie gry górą już byli Szwedzi, który swoim rywalom dali zwyciężyć tylko jedną odsłonę.

Drugim planem rywalizacji okazał się Mirage. Od rozpoczęcia rywalizacji na tej mapie, ciężko było wyłonić ekipę, która uciekłaby chociaż na chwilę wynikiem. Dopiero przy stanie 5:5 podopieczni kassada wzięli sprawy w swoje ręce i po stronie broniącej zanotowali dziewięć oczek, tym samym przed zmianą stron mając trzypunktową zaliczkę nad przeciwnikiem ze Szwecji.

Przeczytaj:  Na IEMie! Rozpoczynamy fazę play-off

100 Thieves – Fnatic 0:2 – 16:19 Inferno, 16:19 Mirage

Na’Vi poradziło sobie bez dogrywek

O ostatnie miejsce w półfinale przyszło rywalizować zawodnikom Natus Vincere oraz Team Liquid. Już przed rozpoczęciem tego spotkania zdania były podzielone. Mecz zaczął się od wyboru Na’Vi – Dusta2,  w którego lepiej weszli zawodnicy zza oceanu. Mimo to, tylko na chwilę, bo Natus Vincere nie pozwoliło swoim rywalom na ucieczkę i pokazali na co ich stać, tym samym pierwsza połówka skończyła się bez większej historii wynikiem 10:5. Po zmianie stron to znowu Liquid radziło sobie lepiej, notując cztery oczka na swoje konto. Perfecto wraz z kolegami mieli jednak wszystko przez cały czas na uwadze, bowiem to do nich należała reszta połowy. W międzyczasie podopieczni Erica „adreNa” Hoaga wygrali dwie rundy, ale to nic nie dało, ponieważ to Natus Vincere mogło się cieszyć z objęcia prowadzenia w meczu.

Po powrocie do rywalizacji NAF i spółka musieli mieć na uwadze, że nie ma już miejsca na błędy. No właśnie, ale chyba nie do końca mieli, ponieważ mimo początkowego rezultatu 3:1, Natus Vincere nie odpuszczało ani na chwilę, co zdecydowanie popłaciło,  a dowodem na to jest zakończenie pierwszej odsłony z trzypunktową zaliczką. Po zmianie stron Liquid grało po stronie broniącej i po chwili traciło tylko jeden punkt do oponenta. To, co wyróżniało ukraińsko-rosyjski zespół, to to, że ani na chwile nie odpuszczał, dzięki czemu na tablicy wyników widniało 15:9. Stracha mogli napędzić Amerykanie, którzy zwyciężyli cztery rundy z rzędu, ale to było na tyle.

Przeczytaj:  Na IEMie! - Obsada polskiej transmisji Intel Extreme Masters CS:GO

Natus Vincere – Team Liquid 2:0 – 16:11 Dust2, 16:13 Mirage

Półfinały, które zapowiadają się niezwykle ciekawie

Dzisiaj czekają na nas dwa półfinałowe spotkania, które trzeba przyznać – powinny dostarczać nie lada emocji. Pierwszym mecze o finał będzie Fnatic – G2 Esports. I choć chcielibyśmy, to nie potrafimy stwierdzić, kto wyjdzie zwycięsko z tego spotkania. Z jednej strony Fnatic, które ma już obycie ze sceną i jest w gazie, a z drugiej żądny finału kennyS  i spółka. W światowym rankingu HLTV lepiej plasują się Szwedzi, których różnią cztery miejsca.

W drugim starciu przyjdzie nam podziwiać najlepszą ekipę świata przeciwko Natus Vincere. W przypadku tego pojedynku już łatwiej pokusić się o wytypowanie zwycięzcy. W roli faworyta bezapelacyjnie stawiane jest Astralis, które jak burza przebrnęło przez fazę grupową, przy tym nie tracąc nawet mapy. Duńczycy pokazują się z jak najlepszej strony i tak naprawdę ciężko, żeby ktokolwiek był w stanie ich powstrzymać. Mimo to, szansę na to będzie miał dzisiaj s1mple i spółka.

Harmonogram dzisiejszych spotkań:

15:00 fnatic – G2

18:55 Natus Vincere – Astralis